Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Całkowicie Nowy Początek.

Od paru tygodni zbieram się, aby cokolwiek tutaj napisać. Myślę, że tytuł tego postu mówi sam za siebie. Całkowicie Nowy Początek. Podejrzewam, że każdy z nas w pewnej chwili staje na rozstaju dróg. Wtedy trzeba zdecydować, którą chce się pójść, rozważyć konsekwencje i ruszyć. Czasem wybory ludzi okazują się nietrafne, a stopy po raz kolejny niosą na skrzyżowanie. Gdy człowiek otrzymuje szansę na ponowne zmierzenie się z przeszłością, podjęcie innych decyzji, zaczyna się coraz bardziej zastanawiać. Stojąc na tym rozstaju można jeszcze raz pójść tą samą drogą, co kiedyś.. Można również skręcić w drugą uliczkę, która pomimo swojej ciemności, zaczyna wypełniać się jasnością. To spotkało mnie. Dostałam szansę, aby po raz drugi stanąć na tym skrzyżowaniu i zmierzyć się z własnymi demonami oraz przeszłością, która doprowadziła mnie znowu na to samo miejsce. Sama walka nie jest zła, jeśli stanie się po właściwej stronie - swojej własnej. Przez prawie 21 lat zawsze musiałam być taka jak chcie...

Początek

Przekonałam się, że wiele razy można zaczynać. Okej, ale mam nadzieję, że tym razem uda mi się wytrwać. Szczególnie w czasie majowego weekendu, gdzie mimo wszystko nie będę mogła sobie odpuścić aktywności fizycznej. Głównie ze względu na prawdopodobne ilości jedzenia, które będę musiała pochłonąć. Dzisiaj całkiem ok, bo wymiary jednak zmalały z czego jestem naprawdę dumna :) ! Po tym jak się urządziłam przed i po świętach, po tym jak miałam napady to myślę, że w końcu udało mi się jakoś ogarnąć. Tzn. teraz sprawdzian będzie w czasie weekendu majowego, ale jakimś cudem jestem dobrej myśli. :) Potem w poniedziałek (4.05) głodówka.. Chociaż nie będzie ona taka typowa, bo będę jechała na apsie. Zresztą jak co poniedziałek. Poniedziałki to dni z apsem. Dzisiaj chyba miałam nie brać, ale i tak kupiłam wczoraj energetyki. Sugar Free. Nie jest źle. Właśnie mam dobry dzień, bez zbędnego nastroju depresyjnego, więc nawet nie chce mi się z tego wychodzić. Nawet nie czuję, że mam problem. Pomijają...

Głodny Nowy Rok czas zacząć.

Strasznie długo nie pisałam.. Właściwie to nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, chyba że dziadowski komputer oraz brak weny? Poza tym wszystko zawalałam na całej linii. W święta przytyłam. Nie aż tak bardzo jak w wakacje, ale na tyle, żebym zaczęła ponownie kwestionować sens mojej egzystencji, co i jak robię codziennie. Nie udało mi się osiągnąć wyznaczonych celów.. Zdecydowanie zjebałam je po raz kolejny, bo wzrosły jeszcze bardziej. Już było tak dobrze. Jestem beznadziejna i tyle. Na szczęście rozpoczął się Nowy Rok. Kolejne lata lecą a ja umyślałam sobie, że oho, zaszaleję. Chyba pierwszy raz od kilku lat spróbuję ułożyć sobie postanowienie. Nie cholerne cele, nie cholerne fakty. Będę to nazywać tak jak wszyscy inni - postanowienie noworoczne. Moimi postanowieniami noworocznymi takimi najważniejszymi to na pewno: 1) Zaliczyć I semestr na studiach. 2) Zaliczyć II rok i przejść na III. 3) Schudnąć do 48 kg, do wakacji!!!! Będzie ciężko, ale chyba mam jakiś przypływ niewi...