Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Niedziela

Haha, miałam napisać, że znowu koniec weekendu.. No dobra, niby taka jest prawda, ale spójrzmy prawdzie w oczy - jest dopiero niedzielne popołudnie. Tutaj jest przepiękna pogoda i pewnie, gdyby nie moje zamiłowanie do późnego weekendowego wstawania, siedziałabym może gdzieś na zewnątrz? Może wtedy uniknęłabym wielkiego śniadania i połączenia tego z obiadem? Tak, trochę jestem dzisiaj podłamana.. Zaczęłam normalnie jeść, więc tyję i tyję, i nie mogę tego zatrzymać. Od jutra zaczynam 750, więc powodzenia dla mnie, bo ten tydzień powinnam skończyć na 800 kcal. Wiem, że dam radę, ale jednocześnie w głębi siebie czuję jakiegoś rodzaju niepokój.. Że będzie więcej tłuszczu, więcej wszystkiego i końcowy rozrachunek będzie taki, że będę miała takie same wymiary jak we wrześniu.. Że utonę w tym wielkim tłuszczu, a potem cała karuzela zacznie się od początku :( Ciągle mam wrażenie, że jakimś cudem usiłuję siebie oszukać.. Ze wszystkim. Ze spacerami, z ćwiczeniami, z odkładaniem wszystkiego... Mo...

Piątek

Właściwie to teraz nie mam pojęcia, co napisać.. Miałam trochę ciężki dzień, bo jem więcej i tyję, i mam problem z zaakceptowaniem tego. Wydaje mi się, że strasznie się rozrastam, nawet jeśli tylko odrobinę. Mam nadzieję, że to nie powstrzyma mnie i nadal będę trwała w mojej recovery.. Chcę być po prostu zdrowa i normalnie żyć. Dodatkowo strasznie stresuje mnie sprawa z okresem, bo dopiero w przyszłym tygodniu prawdopodobnie dowiem się, czy może cokolwiek dostanę, czy nie. Postanowiłam, że to plamienie policzę jako okres.. Wobec tego powinnam dostać cokolwiek w przyszłym tygodniu, ale kto wie. Jak na razie to pójdę spać, bo rano chciałam pójść biegać. Niby wieczorem jestem wstępnie umówiona z koleżanką, ale nie wiem, czy coś z tego wyjdzie. Zależy od mojego psychicznego samopoczucia i tego, czy będę na siłach, aby zjeść dużo kalorycznych rzeczy.. Bo powinnam się 3 kwietnia mierzyć i ważyć, po to aby wiedzieć w jakim momencie jestem. Nie chcę, aby jeden wieczór zaważył na tym, że będę c...

Kolejny początek

Jest czwartek. Powinnam właściwie spać, ale jeszcze chciałam cokolwiek tutaj napisać po tym długim czasie. Muszę jedynie uważać, aby nie klikać zbyt głośno na klawisze, bo nie chcę obudzić dziewczyn. Chociaż słyszę, że Anka i tak się rusza.. W głębi siebie mam nadzieję, że jednak śpi. Ale nie o tym chciałam napisać. Po raz kolejny postanowiłam wydostać się z tego bagna. Po raz drugi. Tym razem zabrałam się za to inaczej, ponieważ trochę mi się schudło i nie chcę zbytnio przybrać na wadzę, więc zwiększam z tygodnia na tydzień. Powiedzmy, że w tym tygodniu minęły dokładnie dwa, odkąd zdecydowałam się, aby zdrowieć. Dopiero dwa tygodnie. Jak patrzę na moje samopoczucie, wszystkie myśli, które przewijały mi się przez mózg to dałabym sobie głowę uciąć, że minęło więcej czasu. Może właśnie dlatego jestem trochę niecierpliwa.. Najchętniej to chciałabym wyzdrowieć i jednocześnie być super szczupła.. Nic kompletnie nie przybrać, ale wiem, że to jest niemożliwe. To jest jedna z tych rzeczy, z kt...

Powrót

To znowu ja. Minęły praktycznie dwa miesiące, odkąd coś napisałam. Właściwie teraz nie mam pojęcia, co jeszcze mogłabym napisać. W sumie to dopiero w tym tygodniu wróciłam ponownie do diety.. Próbowałam się za nią zabrać w styczniu, ale najpierw miałam pełno jedzenia z domu.. Później zachorowałam, więc musiałam więcej jeść, żeby jak najszybciej się zregenerować. Następnie wpadłam w ciąg przed testem z języka, bo chciałam go dobrze napisać i jednocześnie byłam tak zestresowana, że nie kontrolowałam tego, co jadłam.. Jadłam za dużo, zdecydowanie. Od środy idzie mi całkiem dobrze, ponownie wróciłam do niższych bilansów, bo na wyższych nie umiem funkcjonować. Może, kiedy pogoda się poprawi, znowu zacznę biegać i chodzić na spacery, wtedy zacznę jeść więcej. Przynajmniej o te 100 kcal dziennie. Obecnie moje bilanse wynoszą <700. Trudno powiedzieć ile, bo czasem 300, 400, 500, ale generalnie trzymam się 300-400. Teraz czuję się lekko przytłoczona, osowiała, apatyczna.. Wiem, że to ze ...