Miałam dzisiaj napisać notkę, ale najpierw dodam swój jadłospis, czy coś. Nie, nie jest zdrowy.
Robię to właściwie dla siebie.. Robię to wszystko przez siebie.
Wątpię, żebym przestała. Przynajmniej nie w najbliższym czasie, bo nie mam na to siły. Powtarzam się, ale taka jest prawda.
Śniadanie:
Kawa czarna - 200g
Jabłko - 100g
Zielona herbata - 200g
Bułka z ziarnami - 70g
Pomidor - 3 plasterki 60g
President 0% do smarowania - 20g
Drugie śniadanie:
Bułka z ziarnami - połówka 35g
Pomidor - 1 plasterek 20g
President 0% do smarowania - myślę, że to było w granicach 10-15g
Obiad:
Kiwi - 75g
Wafle ryżowe z Sonko - 2 - 20g
Miód pszczeli - 25g
Herbata z cytryną - 400g
Kolacja:
Chleb z ziarnami - 3 kromki - 105g :(
Szynka - 3 plasterki - 45g :(
Masło - 5-10g :(
Herbata cytrynowa - 200g
Poza tym:
Jak świnia wpieprzyłam dwa wafelki.. Miałam ich jeszcze więcej, bo dostałam razem z ciastem, ale wywaliłam wszystko do kosza. Czuję się okropnie, ale musiałam.
Inaczej bym to zjadła i poległa całkowicie. Tak nie można.
Ja tak nie mogę.
Zdecydowanie pierwszy dzień mi się nie udał, ale nie zamierzam rezygnować. Jutro kolejny limit, oby bez porażki... Chociaż wieczorem znowu widzę się z mamą i obawiam się, że będzie trochę jedzenia.
W środę już wyjeżdża, a ja będę mogła skupić się na jedzeniu. Moim własnym jedzeniu.
Zresztą i tak skupiam się na tym cały czas.. Jestem uwięziona w tej chorej klatce i nie umiem znaleźć wyjścia.
Powoli godzę się z myślą, że nie jestem w stanie go znaleźć, nie byłam i nigdy nie będę.
Robię to właściwie dla siebie.. Robię to wszystko przez siebie.
Wątpię, żebym przestała. Przynajmniej nie w najbliższym czasie, bo nie mam na to siły. Powtarzam się, ale taka jest prawda.
Śniadanie:
Kawa czarna - 200g
Jabłko - 100g
Zielona herbata - 200g
Bułka z ziarnami - 70g
Pomidor - 3 plasterki 60g
President 0% do smarowania - 20g
Drugie śniadanie:
Bułka z ziarnami - połówka 35g
Pomidor - 1 plasterek 20g
President 0% do smarowania - myślę, że to było w granicach 10-15g
Obiad:
Kiwi - 75g
Wafle ryżowe z Sonko - 2 - 20g
Miód pszczeli - 25g
Herbata z cytryną - 400g
Kolacja:
Chleb z ziarnami - 3 kromki - 105g :(
Szynka - 3 plasterki - 45g :(
Masło - 5-10g :(
Herbata cytrynowa - 200g
Poza tym:
Jak świnia wpieprzyłam dwa wafelki.. Miałam ich jeszcze więcej, bo dostałam razem z ciastem, ale wywaliłam wszystko do kosza. Czuję się okropnie, ale musiałam.
Inaczej bym to zjadła i poległa całkowicie. Tak nie można.
Ja tak nie mogę.
Zdecydowanie pierwszy dzień mi się nie udał, ale nie zamierzam rezygnować. Jutro kolejny limit, oby bez porażki... Chociaż wieczorem znowu widzę się z mamą i obawiam się, że będzie trochę jedzenia.
W środę już wyjeżdża, a ja będę mogła skupić się na jedzeniu. Moim własnym jedzeniu.
Zresztą i tak skupiam się na tym cały czas.. Jestem uwięziona w tej chorej klatce i nie umiem znaleźć wyjścia.
Powoli godzę się z myślą, że nie jestem w stanie go znaleźć, nie byłam i nigdy nie będę.

Komentarze
Prześlij komentarz